odrzuciłam go a teraz tęsknię
Zobaczcie co teraz robią! Kilkanaście lat temu to oni byli na ustach wszystkich! Uczestnicy pierwszego w Polsce reality-show „Big Brother”, w domu Wielkiego Brata byli non stop podglądani przez kamery, a ich losy śledziły miliony widzów w całym kraju!
RT @Rafa94377988: Miałem 11 lat, gdy Ciebie zabrakło.. Płakałem jak po utracie kogoś bliskiego. Teraz też tęsknię za Tobą, Twoją nauką, autorytetem, ale i prostotą w miłości. Błogosław nam z Domu Ojca, błogosław Polsce, Ojcze Św.! 16 Mar 2023 22:24:27
Hej nie znamy się teraz ale znaliśmy się kiedyś jestem telepatką do wzięcia. Nawet dla mnie brzmiało to idiotycznie .Po usłyszeniu czegoś takiego odeśle mnie do psychiatry. Albo spuści mój mózg dodał usłużnie. Może lepiej najpierw udać się do Erica .To kuszący pomysł . Odrzuciłam go chcę zostać jego zwierzątkiem.
Page 2 Read 29 Czas oczyszczenia część 2 from the story DARK THIRST by mimoza__ ( ) with 3,370 reads. mrocznepożądanie, romans, victoriamiller. W końcu znalaz
Na jego widok zupełnie mnie zatkało. Siedział z nogami wyciągniętymi przed siebie, a plecami do ściany, na której znajdowały się drzwi, przez co nie zauważyłam go od razu. Teraz jednak, gdy już go dostrzegłam, nie sposób było odwrócić wzrok. Seks i charyzma emanowały z niego tak, jakby założył jedno i drugie zamiast garnituru.
Polnische Frauen In Deutschland Suchen Mann. Przeczytajcie notkę pod rozdziałem ! Justin’s PoV - Co ? – otworzyłem oczy patrząc na panią Teefrey. - Słyszałeś. Będziesz udawał chłopaka mojej córki – powiedziała i skrzyżowała ręce na piersi. - Nie , nie będę ! – potrząsnąłem głową. - Justin, posłuchaj mnie… – Scooter zaczął coś mówić, ale od razu mu przerwałem. - Nie ma mowy ! Nie ! Nie będę miał dziewczyny, ani nie będę udawał że mam ! - zacisnąłem pieśni. - Justin! Musisz to zrobić ! – nalegał. - Dlaczego ? – położyłem ręce na biodrach i uniosłem brwi. - Bo to będzie dobre dla twojej kariery . – Scooter wyszedł z panią Teefrey w kierunku korytarza. - Co masz na myśli ? – udałem się za nimi. - Posłuchaj, dzieciaku. Kontrakt Seleny z Disney’em się kończy i ona potrzebuje być z kimś znanym. Ty jesteś taki! –wykrzyknął. - Przed chwilą powiedziałeś, że to będzie dobre dla mojej kariery. Jak udawanie chłopaka jakiejś frajerki, która nie może pokazywać się sama na okładkach, ma mi pomóc ? Ja robię to cały czas ! – zatrzymałem się i wrzasnąłem. - Ponieważ prasa zainteresuje się tobą i twoją historią ! Pomyśl tylko , to może być twoja wielka szansa . – Uśmiechnął się , a Mandy zrobiła to samo. - No nie wiem .. – wzruszyłem ramionami. - Może spotkanie z Seleną ci pomoże ? – mrugnął do mnie. - Nie chce się z nią spotkać ! Scooter , nie mam zamiaru tego robić! Dobrze wiesz, że jest w Stratford dziewczyna którą kocham ! – zaczynałem się denerwować. - Po prostu z nami chodź – złapał mnie za ramię i wepchnął do jego mieszkania. Weszliśmy , a Mandy poszła do salonu. Westchnąłem i udałem się ze Scooter’em za nią. Gdy tylko weszliśmy zauważyłem dziewczynę, której twarz była schowana pod rozpuszczonymi włosami. Podniosła głowę i uśmiechnęła się. . Zamurowało mnie. Tak, pomyślałem, że jest .. brzydka! Moje motto to : każda dziewczyna jest piękna na swój sposób , ale ona była brzydka ! Za duża głowa do za małego ciała, zęby jak u bobra itd. - Scooter, nie zgadzam się ! – splunąłem i odwróciłem w kierunku drzwi. - Poczekaj ! – usłyszałem głos i poczułem czyjąś dłoń na moim ramieniu. - Co ? – syknąłem. - Proszę , musisz mi pomóc ! – dziewczyna , jak zgaduję Selena , błagała mnie. - Niby dlaczego miałbym to zrobić ? – skrzyżowałem ręce i uśmiechnąłem się . - Proszę ! Ja nie mogę … Moja kariera nie może się zawalić ! – Łza spłynęła po jej policzku. - Nie obchodzi mnie twoja kariera ! – zmrużyłem oczy. - Słyszałam, że jest pewna dziewczyna w twoim życiu . – okej , tą kartą też możemy zagrać. - Tak i jest miłością mojego życia ! – byłem pewny każdego wypowiedzianego słowa. - To czemu nie chcesz by była zazdrosna ? – uśmiechnęła się. - Bo jesteś brzydka?! – pokręciłem głową, pokazując jej jak bardzo jest to oczywiste. - Nie prawda ! Wiesz w ogóle kim ja jestem ? – Krzyknęła, a ja prawie umarłem ze śmiechu. - Żałosną dziewczyną, która nie może poradzić sobie w solowej karierze ? – powiedziałem ze śmiechem . - Przestań ! Chcesz żeby była zazdrosna, czy nie ? – wróciła do tematu Popatrzyłem ponad jej ramię i spotkałam wzrok Scooter’a. Skinął głową i uśmiechnął się. - Dobra. Zgadzam się – powiedziałem PoV. - Wstawaj – potrząsnęłam Ryan’em, który spał obok mnie. - Mhmmmmm – mruknął i schował twarz w poduszki. - Już prawie południe . Mam wizytę kontrolną za godzinę – pocałowałam go w szyje wiedząc, że to go obudzi . Przeciągnął się i przekręcił się na plecy. - Dzień dobry, piękna – powiedział, a ja nachyliłam się i pocałowałam go w usta. Ryan mieszka u mnie od miesiąca. Wszyscy w szkole wiedzą, że jesteśmy parą. Kocham go , nie tak jak Justin’a, bardziej z wdzięczności, ponieważ chce się opiekować mną i dzieckiem. - Wykąpałaś się już ? – położył rękę na moim brzuchu i uśmiechnął się. - Tak , jeszcze tylko się ubiorę i możemy iść. – Zdjęłam jego dłoń i wstałam z łóżka. Ryan wszedł do łazienki, a ja poszłam poszukać wygodnych ciuchów na wizytę u ginekologa. Ostatni raz gdy tam byliśmy , lekarka powiedziała, że przy następnej wizycie usłyszymy bicie serca naszego maluszka. Jestem bardzo podekscytowana ! Ryan także bardzo się cieszył. Nasi rodzice wiedzieli o mojej ciąży, ale myślą że to dziecko Ryan’a. Zdecydowaliśmy, że będziemy to mówić każdemu. Nie chcieliśmy żeby ludzie wiedzieli, że ojcem jest Justin. W związku z tym, Ryan jest bardziej podniecony niż ja. Zdążył już kupić kilka ubrań dla malucha i wybrał pokój który będzie idealny. Tak, on jest uroczy. Założyłam dres i związałam włosy w niechlujny koczek. Gdy wkładałam moją książeczkę ciążową do torby, Ryan wyszedł z łazienki całkowicie ubrany. Wziął moją dłoń i splótł nasze palce. Stratford przykrył śnieg, ulice były całkowicie białe. Gdy szliśmy do kliniki, dzieci wokół nas rzucały się śnieżkami. To było tylko kilka minut od mojego domu. Zimne powietrze owiewało nasze twarze, a my śmialiśmy się i rozmawialiśmy. - Pani Evans, może pani wejść. – Pielęgniarka zawołała mnie do gabinetu doktor Juarez. - Czy mój chłopak może wejść ze mną ? – zapytałam uprzejmie. - Oczywiście – uśmiechnęła się, a Ryan wszedł ze mną do gabinetu. Doktor Juarez jest starszą kobietą. To najbardziej życzliwa osoba, którą kiedykolwiek poznałam. Kocha dzieci i swoją prace. Na mojej pierwszej wizycie czułam się tak dobrze, że nie chciałam wychodzić. Jest prostym człowiekiem, który nie osądza ludzi. - Angel, kochanie jak się masz? – wielki uśmiech od razu pojawił się na jej twarzy. - Dzień dobry proszę pani. Dobrze, dziękuje. A Pani? – usiadłam na krześle naprzeciwko niej. - Oh, wspaniale. Powiedz mi , masz poranne mdłości ? – otworzyła moją kartę i zaczęła pisać coś w środku, - Właściwie nie. Czy to normalne ? – zapytałam z niepokojem. - Nie martw się, kochanie. Niektóre kobiety nie mają takich dolegliwości. Możemy zobaczyć dziecko ? – wstała i uśmiechnęła się. - Ryan, chodź z nami – wzięłam go za rękę i poszłam do oddzielnego pokoju w którym był potrzebny sprzęt. - Ryan, skarbie, jak się czujesz ? – jego rodzice przyjaźnią się z Panią Juarez. - Podekscytowany – uśmiechnął się. Położyłam się na leżance i podwinęłam koszulkę. Nagle poczułam motyle w dole mojego brzucha. - O mój Boże ! – krzyknęłam zdezorientowana tym nieoczekiwanym, dziwnym uczuciem. - Co ? Co się dzieje ? – Ryan od razu zaczął panikować. - Skarbie, wszystko w porządku ? – Pani Juanez uniosła brwi. - Tak. To znaczy , ja .. motyle .. – jęknęłam wskazując palcem . - Czułaś łaskotanie w podbrzuszu ? – uśmiechnęła się. - Tak. – skinęłam głową. - Kochanie, to całkowicie normalne dla kogoś , kto jest w 5 miesiącu ciąży. Dziecko musi się ruszać. Gratulacje, właśnie poczułaś pierwszy ruch swojego maleństwa – uśmiechnęła się, a łza spłynęła po moim policzku. - A czy ja też mogę ? – spytał Ryan, kładąc swoją rękę na moim brzuchu. - Na tym etapie, tylko matka może poczuć dziecko – Pani Juanez uśmiechnęła się i odwróciła w stronę USG. - Zobaczymy teraz nasze dziecko ? – byłam podekscytowana. Ostatni raz kiedy tu byłam , płód miał tyko kilka tygodni i nie mogliśmy go zobaczyć. W zasadzie, dziecka jeszcze nie było, tylko ‘torba; w której tworzyły się żyzne wody. Serce dziecka zaczyna bić po 15 tygodniu ciąży, ale pani doktor jest pewna że wszystko będzie w porządku, a teraz ma nam pokazać ogólny zarys. - Oto wasze dziecko. – lekarka pokazała nam małą kropkę wielkości grochu. - Naprawdę ? To nasze dziecko ? – Ryan był niesamowicie podniecony. - Tak, a teraz posłuchajcie bicia serca – przekręciła coś nagle usłyszeliśmy jego bicie. To był moment, w którym zakochałam się w moim maleństwie. Zdałam sobie sprawę , że będę miała dziecko., dziecko które jest pod moim sercem. Spojrzałam na Ryan’a. Wycierał łzy, a na twarzy miał ogromny uśmiech. Wyszliśmy z gabinetu trzymając się za ręce. To doświadczenie jeszcze bardziej zbliżyło nas do siebie. Chociaż muszę być szczera … szkoda, że Justin nie był ze mną w tym momencie. -Kochanie, zapomniałem ci powiedzieć. Jesteśmy zaproszeni na rozdanie nagród w ten weekend. – zatrzymał się obok supermarketu i spojrzał mi w oczy. - Naprawdę ? Kto nas zaprosił ? – uśmiechnęłam się. - Justin ... – przygryzł dolną wargę. - Justin, że Justin Bieber ? – uniosłam brwi. - Taak, słuchaj jeżeli nie chcesz jechać, nie musimy.. - Ryan, wszystko w porządku. Nie martw się. – Przerwałam mu, chociaż czułam skurcz w żołądku. - Naprawdę ? – uśmiechnął się szeroko. - Tak – pogłaskałam go po policzki. - Nie wyobrażasz sobie jak bardzo się cieszę ! Naprawdę tęsknię za Justin’em – przytulił mnie. Mała łza spłynęła po moim policzku. Czułam podniecenie i strach. Nie widziałam Justin’a od ponad 4 miesięcy i będzie to pierwszy raz odkąd go odrzuciłam i powiedziałam okropne rzeczy. Weszliśmy do sklepu. Poszłam przejrzeć magazyny, a Ryan kupić coś na obiad. I wtedy zobaczyłam nagłówek. „Popowa sensacja Justin Bieber potwierdził: Selena Gomez jest moją dziewczyną!” Moje serce zamarło na chwilę, jak próbowałam przełknąć gulę w gardle. Wtedy zdałam sobie sprawę, że straciłam go całkowicie. Obecnie należy do niej, do jedynej osoby, której naprawdę nienawidzę ! ---------------------------------------------------------------------------------------------------------I’M BAAAAAAAAAAACK ! Hej, tu Wika (@readingbitch97) ! Wróciłam na dobre i nie wybieram się nigdzie ! Info Jeżeli czytasz to proszę napisz chociaż jedno słowo, bo to nas bardziej zachęca do tłumaczenia, gdy piszecie mi Waszą opinię. Następny rozdział będzie jak pojawi się ponad 20 komentarzy pod tym rozdziałem :) Następny rozdział tłumaczy Katarzyna <3
Więcej wierszy na temat: Miłość « poprzedni następny » Byliśmy przyjaciółmi-teraz nawet nie wiem czego mam żałować: tego że go odrzuciłam czy tego czy się z nim przyjaźniłam.... Siedzę sama i blada jak śnieg, siedzę sama przy ścianie w próżni w której jest mi smutno. Czemu wybrałam tylko przyjaciela, on chciał być ze mną aj ja go odrzuciłam. Teraz cisza jest tylko między nami,tylko na mnie patrzy,nawet się nie uśmiecha. Czuje ból-taki jak on wtedy. Potrzebuję jego słowa, potrzebuję jego uśmiechu. Bo inaczej przepadnę z płaczem w tej ciszy bez krzyku Napisany: 2008-05-03 Dodano: 2008-05-03 14:57:23 Ten wiersz przeczytano 2040 razy Oddanych głosów: 6 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
zapytał(a) o 09:29 Odrzuciłam go, on zrezygnował, jak go odzyskać? Ponad miesiąc temu poznałam faceta. Ma 20 lat, ja 15. Bardzo się polubilismy, przez 2 tyg codziennie się spotykaliśmy, byliśmy naprawdę blisko. On wykazywał duże zainteresowanie, szukał ze mną kontaktu fizycznego, ale ostrożnie i delikatnie. Obejmował mnie, glaskal po kolanie, szyi itp, kładł mi głowę na kolanach, moje dłonie na swojej klatce, trzymalismy się za ręce. Do tego bardzo dużo pisaliśmy, naprawdę było nam dobrze, myślalam ze coś z tego będzie. I właśnie po 10 dniach zaproponował mi związek. Cała sobą chciałam z nim być, jednak odmówiłam mówiąc żebyśmy dali sobie jeszcze czas, że może to za szybko. Widziałam, że ciężko to zniósł, nie wiem co we mnie wstąpiło. Po kilku dniach od tej odmowy nagle ograniczył ze mną kontakt, przestał pisać, czasem też i odpisywać, powiedział ze możemy się spotykać ale jak kumple, że chyba nie czuje tego tak jak ja (co?!). Prosiłam go na początku o szansę, pisałam ze mi zależy, on to ignorowal. Spotkaliśmy się może parę razy. Teraz, po miesiącu popsucia naszych relacji, teraz mamy je może troszeczkę lepsze i być może dzisiaj się z nim spotkam. Zastanawiam się co mu powiedzieć, jeśli do spotkania dojdzie. Tęsknię za nim, brakuje mi go, jego dotyku, spojrzenia, błysku w oku, ciepła, obecności.. Tak bardzo chciałabym cofnąć czas, zacząć od początku, dać nam szansę. Kocham go i nie potrafię bez niego żyć, czuje się jakby ktoś wydarl mi serce. Ja juz nie wiem jak z nim rozmawiać, nie potrafię spojrzeć mu w oczy, kiedy widzę ta jego obojętność. Co powinnam mu powiedzieć? Co zrobić? A, no i od przyjaciółki wiem, że na początku naprawdę mu zależało i chciał ze mną być, ale kiedy mu odmówiłam, uszanowal moja decyzję i zrezygnował, wycofał jest teraz coś co mogę zrobić, by uratować ta znajomość? To dla mnie bardzo ważne.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Matka wiecznie dziewicza. Modlę się nowenna pompejańską z małymi przerwami od lipca 2018r. w intencji ratowania mojego byłego związku. Sama zerwałam z chłopakiem rok temu. Otrzymałam naprawdę wiele łask abyśmy wrócili do siebie ale go odrzuciłam. Zraniłam go bardzo ale już teraz On nie chce wrócić do mnie. Znalazł nową dziewczynę, a zemną nie chce nawet porozmawiać. Modlę się ale jest jeszcze gorzej niż było. Boże co mam robić? Nie mam sił. Nie rozumiem czemu nagle jestem najgorszym złym. StartŚwiadectwa o nowennie pompejańskiejB: Brak sił w walce o miłość
Opowiem w skrócie: ponad rok temu poznałam chłopaka, super sie dogadywaliśmy i wgl (nie bede wchodzić w szczegoły) ale ja traktowałam tę relacje jako czysto przyjacielską, po kilku miesiącach dowiedziałam sie jednak ze on traktuje nasza relacje jako cos wiecej i ze sie we mnie zakochal, wiec postanowilam dać mu szanse, chociaż sama nie wiem czemu ale na początku podchodzilam do tego z takim dystansem a on to zauwazyl. Traktowal mnie jak księzniczke, mowił że bardzo mu na mnie zalezy, ze jestem jego calym swiatem, ale ciagle mial do mnie o coś pretensje i wszczynal niepotrzebne kłotnie, tak naprawdę z niczego, o jakieś błache, mało znaczace rzeczy, nawet o to ze nie chcialam sie z nim spotkać bo bylam zmeczona czy nawet o to ze napisalam na messengerze inna emotke niz zwykle i on myslal ze cos jest nie tak i zawsze te swoje pretensje tłumaczyl tym ze to dlatego że mu bardzo na mnie zależy. I zazwyczaj wyjaśnialismy sobie wszystko i godziliśmy się, a on powtarzał ze wie ze robi źle i że postara się to zmienić, niestety ta ''zgoda'' trwała co najwyzej kilka dni i pozniej było tak samo. W końcu po jakimś czasie i w trakcie kolejnej takiej ''kłotni'' nie wytrzymałam i NAPISAŁAM mu że ja tak dłużej nie mogę i nie chcę i że chyba do siebie nie pasujemy i że musimy się rozstać i najlepiej będzie jak****iemy kontakt i tak też zrobiłam. To było dla mnie bardzo trudne bo bardzo mi na nim zależało, ale po prostu odpuściłam. On jeszcze kilka dni po tym walczył o mnie, pisał żebym tego tak nie kończyla, ze mnie bardzo kocha i żebysmy chociaż porozmawiali, ale ja nie chciałam, myslalam że tak będzie łatwiej i szybciej zapomne jak się z nim nie spotkam, a on po czasie odpuścił. Zachowałam się jak totalna gówniara, załatwiając tą sprawę przez internet i wiem że źle postąpiłam i źle go potraktowałam nie dając mu nawet cienia nadzieji i szansy na wyjąsnienie czy rozmowę i teraz żałuję, że się z nim nie spotkałam żeby porozmawiać, bardzo mi go brakuje i za nim tęsknie i mimo iż minęły te 2 miesiące ja nadal nie zapomniałam, a on zraniony pewnie nie chce mnie już znać. I tu jest właśnie pytanie, czy odezwać się do niego po takim czasie? czy to bezsensu? czy chociaż przeprosić za swoje zachowanie? i czy jest szansa że mi wgl wybaczy? czy męska duma nie pozwoli mu na to?
odrzuciłam go a teraz tęsknię